Wielki Tydzień – szczególny czas

Jednym z najbardziej zaskakujących zjawisk, które charakteryzują niezwykłe życie Brata Elia od Apostołów Boga, jest ponowne przeżywanie męki Pana Jezusa w jego osobie każdego roku w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę.

Zjawisko zaczyna się wieczorem w środę, kiedy strumyki krwi zaczynają pojawiać się na czole brata Elii, pierwsze oznaki przemiany, która stopniowo wpłynie na całe jego ciało, aż z upływem czasu stanie się maską krwi od głowy do stóp. Oczywiście zewnętrznym znakom towarzyszy cierpienie całego ciała. Pan Jezus objawił mu także znaczenie tego zjawiska: „Przez Ciebie ludzie muszą zobaczyć, to co wycierpiałem dla ich zbawienia, aby się nawrócili i uwierzyli”.

W tym jedynym celu, na początku Wielkiego Tygodnia 2019, sam Jezus rozkazał Eliaszowi: odtąd „wszyscy muszą cię zobaczyć!”.

Musisz pokazać się wszystkim

W ubiegłym roku pan Tomasz Kawiorski wyjechał w trakcie Wielkiego Tygodnia do klasztoru w Calvi, by naocznie przeżywać te dni w bezpośredniej bliskości Brata Elii. Poniżej zamieszczamy Jego relację.

Relacja Tomka:

Jestem juz w Calvi dell Umbria i udało mi sie dziś przez przypadek spotkać z bratem Elia. Pół twarzy brata Elii to jeden wielki siniak, jak wytłumaczyła mi Fiorella, został podbity przez szatana. Miałem tez szanse porozmawiać z Fiorellą Turolli i mówi, że to będzie zależało jutro i w pojutrze od brata Elii, czy osoby z zewnątrz będą mogły towarzyszyć bratu Elii w tych chwilach w zależności co powie, dlatego proszę o modlitwę.  Fiorella też wytłumaczyła mi, że dziś podczas mszy wieczornej, która właśnie trwa (niestety zamkniętej tylko dla wspólnoty) rozpoczyna się pierwsze krwawienie z głowy brata Elia i jego męka.

W Wielki Czwartek byłem przez chwile przy łóżku brata Elii, był w ekstazie, wpółprzytomny i nieobecny z na wpół otwartymi oczami, pomodliliśmy sie przy nim: Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario i Chwała Ojcu. Był cały przykryty kołdrą więc widziałem tylko twarz. Twarz ma całą zakrwawioną, pokrytą świeżą i zakrzepłą krwią. W środku klasztoru zapach róż i olejku nardowego, że wręcz brakowało powietrza, aby oddychać ale jednocześnie przyjemny. W czwartek brata Elię odwiedziło około 30 osób w sumie, do jego pokoju wchodziliśmy trojkami.

Przesyłam fotki z krużganka wewnątrz klasztoru skąd w cudowny sposób tylko w ciągu Wielkiego Tygodnia od Niedzieli Palmowej do Wielkanocy wydobywa sie olejek nardowy z kolumn i ścian wewnątrz klasztoru rozsiewając cudowny intensywny zapach w całym klasztorze i przed nim.

W Wielki Piątek byłem znów u brata Elii przy łóżku kolo godziny 17.00 i miał zamknięte oczy i jakby był martwy. Kołdra i pościel była pokryta cala plamami krwi, na ręku miał opatrunek w miejscu stygmatów i również cały bandaż we krwi. Trzymał tez w reku różaniec. Podobno ok. 15.00 w Wielki Piątek jego dusza opuszcza ciało i wraca do ciała dopiero w sobotę. W tym czasie jego dusza obcuje z Bogiem i świętymi

W Wielki Piątek brata Elię odwiedziło ok. 100 osób, po nabożeństwie Wielkiego Piątku wszyscy w kościele poszli w procesji do brata Elii i do jego pokoju wchodziliśmy po 6 osób. Wszyscy tutaj to bliscy znajomi brata Elii, którzy przyjeżdżają co roku i podobno oprócz mnie nie było tutaj nikogo przypadkowego. Również nikt nie wiedział, że w tym roku każdy może przyjechać i ta wiadomość we Włoszech nie była ogłaszana.

Meka brata Elii juz sie zakończyła i po 16 zszedł na dół i przyjął niewielka grupę w kaplicy w klasztorze. Na spotkaniu opowiadał, że widział w niebie miedzy innymi swoją mamę i rodziców Fiorelli, którzy zmarli, którzy w niebie są młodzi i szczęśliwi oraz miedzy innymi świętego Franciszka. Porównał niebo do tortu weselnego, który ma wiele poziomów. Później o 17.00 pojawił sie na mszy gdzie udało mi sie nakręcić krótkie video. Choć jego rany szybko sie zabliźniają na filmiku widoczne są jeszcze rany z korony cierniowej. W kościele widziałem tez świeże stygmaty na obu rekach które były ciągle świeże i dobrze widoczne. Podczas mszy było widać, że brat Elia jest bardzo slaby czasami opierał sie o ołtarz lub barierki. Podczas mszy przeszedł przez kościół i każdego pobłogosławił kropiąc woda święconą. Dzisiaj wieczorem odpoczywa, ale jutro o 10.30 msza Wielkanocna i wtedy powinien być juz w lepszej formie.

Czuje się tutaj jakbym cofnął się 2000 lat wstecz i przeżywał pod krzyżem mękę Chrystusa…

 Tomasz Kawiorski

Tekst opublikowano za zgodą autora.